Tak to już jest z tymi rachunkami sumienia...
najczęściej robione są właśnie w przełomowych momentach życia.
Ostatni dzień 2015 roku rozpoczął się mszą żałobną za Tatę naszego Przyjaciela. Potem pogrzeb, stypa, odreagowanie ... i kolejne spotkanie z ludźmi. Cóż, ten Sylwester był wyjątkowy, zresztą jak każdy dzień w naszym życiu - z jednej strony ból po stracie, z drugiej strony - cieszyliśmy się, że Człowiek już nie cierpi, bo przez ostatnich kilka lat oglądaliśmy zmaganie z Jego chorobą i wkurzaliśmy się na własną bezradność - nie mogliśmy pomóc... Takie jest nasze życie - strony ból, bezradność i cierpienie przeplatające się z radością życia. Spędziliśmy Sylwestra rozmawiając i wspominając, szukając pocieszenia i ciesząc się życiem, naszymi sukcesami, wyciągając wnioski z porażek... Życie...
Jaki był ostatni rok? Dobry, spokojny i mam nadzieję, że następny będzie jeszcze lepszy, czego nie tylko sobie ale również i Wam życzę.
A teraz krótkie podsumowanie blogowego roku.
Jak zawsze pakowałam łapki we wszystko:
trochę decoupage (tu)
trochę mebli (tu)
(jeszcze sporo zostało do zrobienia)
trochę malowania na szkle (tu)
brałam udział w wyzwaniach blogowych:
kolorowych Danusinych
Beżowy maj (tu)
czy brązowy lipiec (tu)
czy czekoladowy listopad (tu)
połączonych z tutkami
wieszak Fioletowy kwiecień (tu)
samodzielnych poradników:
supełkowanie pereł (tu)
wire wrapping (tu)
inspiracje Szuflady
przy okazji pokazałam jak powstała
nauczyłam się sutaszu i doskonaliłam haft koralikowy (tu)
technikę wire wrapping i chainmaille
było trochę kulinariów (tu)
wygrana Juniora w konkursie na Westa miesiąca (tu)
trochę szycia (tu)
i (tu)
uszyłam pierwszą w życiu Tildę (tu)
i królika (tu)
dokonałam trochę naturalistycznych tworów (tu)
bombek czy wianków (tu)
zostałam szewcem (tu)
gościłam u Diany (tu)
gdzie otrzymałam jedyne w tym roku wyróżnienie (tu):
Muszę jeszcze wspomnieć o biżuterii ze sklepu
na www.uoli.pl
gdzie Was wszystkich serdecznie zapraszam!
No pracowity miałam rok...
Aż się sama zdziwiłam, jak to pisałam.....
Do sukcesów mogę jeszcze dołożyć ukończenie studiów podyplomowych i kupno aparatu fotograficznego - w końcu zdjęcia mnie w miarę zadawalają....