Uwielbiam banany
Zjadłabym każdą ilość, graniczy to niemalże z nałogiem - jak nie mam zapasu bananów jestem jak narkoman... po zakupie zjadam dwa na raz... Skąd wziął się ten nałóg? Bananami leczyłam żołądek. No może było to leczenie wspomagające... refluks na tle nerwowym... a banan dawał ściankom mojego żołądka zajęcie, spowalniał przemianę materii. I tak już jest ze mną od kilku lat, a mnie w końcu przybyło kilka kilogramów... Wiem, wiem, są Babeczki, które dałyby wiele za kilka kilogramów mniej, a ja marudzę... ale do rzeczy.
W. zakupił banany - niestety - kilka okazało się tak miękkich, że nie nadawały się do jedzenia (nawet przez "Bananożercę")...
od słowa do słowa - stanęło na tym, że upiekę ciasto bananowe
od słowa do słowa - stanęło na tym, że upiekę ciasto bananowe
Poszperałam w necie i znalazłam przepis.
Pozwolę sobie zacytować źródło
Ciasto
3 duże dojrzałe banany
2 jajka
3 łyżki oleju słonecznikowego
150 g drobnego cukru do wypieków
2 łyżki kakao
175 g mąki (połączyłam ziemniaczaną z tortową)
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
3 łyżki mleka
dodałam od siebie jeszcze
kropelki czekoladowe do pieczenia z Lidla
kropelki czekoladowe do pieczenia z Lidla
Polewa
tabliczka ciemnej czekolady + mleko
Ciasto
Rozgrzewamy piekarnik do 160°C (140°C z termoobiegiem)
-porcja na 21 cm formę do keksa
W dużej misce rozdrabniłam dokładnie banany blenderem,
dodałam jajka, mleko, cukier i olej,
dodałam jajka, mleko, cukier i olej,
zmiksowałam na jednolitą masę
Do zmiksowanej masy przesiałam mąkę, proszek do pieczenia, sodę i kakao
Wszystko dokładnie wymieszałam łyżką
Wlałam masę do formy,
piekłam przez 15 minut
i prawie zrobiłam babola -
nie doczytałam,
że piecze się godzinę i 15 minut...
na szczęście patyczek uratował ciasto....
czyli po75 minutach
po nakłuciu patyczkiem, wyjęłam ciasto
Sprawdziłam patyczkiem -
wydaje się ok.
Zrobiłam błąd, że piekłam w formie silkionowej
ciasto się "rozlazło" na boki
wydaje się ok.
Zrobiłam błąd, że piekłam w formie silkionowej
ciasto się "rozlazło" na boki
Przygotowałam polewę
(czyli trochę mleka na dno i gorzka czekolada)
ciasto położyłam na deskę, polałam czekoladą
posypałam migdałami i odstawiłam do ostygnięcia...
Nie byłabym sobą, gdybym nie posmakowała choć okruszka...
w smaku niezbyt słodkie, takie trochę jak keks, ale pozostałe wrażenia smakowe opiszę jak skosztuję... Ciasto robi się szybko, nie jest skomplikowane, trochę trwa pieczenie (75 minut)
i ponoć można je jeść na ciepło.
Zapraszam więc na taras pod różano- lawendowe drzewko
na kawusię z ciastem bananowym
to ja poproszę o kawałeczek:D
OdpowiedzUsuńMniam! Wygląda cudownie ;))
OdpowiedzUsuń