Tak to jest z założeniami, że w trakcie ich realizacji trzeba być elastycznym. Niestety nie poszło mi tak sprawnie jak zamierzałam.
Fornir na jednej części stołu niestety nie przylegał tak dobrze jak myślałam i podczas oczyszczania odpryskiwał. Podobnie było na łączeniach poszczególnych fragmentów.
Uszkodzona była nie tylko politura, ale to, co spowodowało jej uszkodzenie - spowodowało również odklejenie forniru. Stawiam na wodę i ciepło, ale za mało wiem, by się wymądrzać.
Stwierdziłam, że oprócz skrobaka muszę użyć szlifierki.
I to była trafna decyzja - zadziory, które miała politura wygładziły się i skrobakiem tylko zdzierałam następne warstwy.
Papier strasznie się zapychał, ale tu na ratunek przychodził skrobak, którym delikatnie ściągałam pył i resztki politury.
Na koniec przeszlifowałam blat drobnym papierem 220
Kawałki forniru, które udało mi się pozbierać, dokleiłam do blatu.
Muszę to jeszcze raz przeszlifować i w tym momencie utknęłam
Muszę to jeszcze raz przeszlifować i w tym momencie utknęłam
Wydawało mi się, że rant stołu da się zachować w stanie nienaruszonym - jednak wymaga też przeszlifowania.
Jak na razie efekt, który uzyskałam, bardzo mi się podoba.
Nie ruszona z całości zostanie tylko noga.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za cenne uwagi i odwiedziny, zapraszam ponownie