piątek, 21 sierpnia 2015

Wzięłam na warsztat drugą bieliźniarkę

Pierwsza zawoskowana czeka na nowe uchwyty
(i wyczyszczenie lustra...)
Mam dylemat, czy wstawiać stare uchwyty
(nie mam kluczy do zamka),
czy nowe w starym stylu, tzw. muszelki


Tak jak pisałam wcześniej - nie jestem zachwycona (jak większość) farbami kredowymi w przypadku pierwszej pensjonarki nie do końca się sprawdziło: odtłuść i pomaluj bez szlifowania. Mimo mycia i odtłuszczania - farba zrobiła się cieniowana... W sumie efekt shabby chic jest niezły, ale tak nie do końca po mojemu...


Dlatego za drugą pensjonarkę zabrałam się ze szlifierą..


Osobiście wolę pełne drewno niż fornir -
nie umiem uzupełniać ubytków forniru (jeszcze)
a do shabby chic forniru szkoda...


Szafka na początku wydawała się w gorszym stanie
ale okazało się na pocieszenie,
że ma mniejszą ilość lokatorów i dziurek po drewnojadach


po oszlifowaniu, 


wstrzyknięciu preparatu na drewnojady w każdą dziurkę 
(same za nic nie chciały się wynieść)
 i pozaklejaniu dziurek


zapakowałam ją zaimpregnowaną w  folię malarską
i postoi sobie do poniedziałku na słońcu


Trochę boję się deszczu, ale nie chcę wkładać jej do Puszki Pandory - 
nie po to trułam drewnojady...

3 komentarze:

  1. Olu ja bym zostawiła stare- moze gdzieś dostaniesz same kluczyki, u nas ostatnio stał facet z całym pudełkiem kluczy- może i u was sie znajdzie?
    zapowiada sie następna świetna szafka, zaczynam zazdrościć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie stoi - a co dalej? Zobaczymy. Buziaki

      Usuń
  2. Brawo !
    Gratuluję !

    L.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za cenne uwagi i odwiedziny, zapraszam ponownie