sobota, 4 czerwca 2016

Bliskie spotkania...

Pisałam, że mamy zaprzyjaźnionego kuca?


Chyba nie....


Taki duży kolega....
Podrap mnie....


A potem szok... Idę sobie, "antenka" (czyli ogonek) w górze, 
a tu nagle coś mnie popieściło...
Nie wiem, kto był winny, chyba elektryczny pasuch,
ale na wszelki wypadek obszczekałem Pańcię za głupi kawał....



2 komentarze:

Dziękuję za cenne uwagi i odwiedziny, zapraszam ponownie