Wszystko zależy od tego, kto co lubi
Ja lubię i nie wstydzę się tego, mnie się porcelanowe lalki podobają i już! Tak jak lubię stare meble, stare zegary, stare fotografie... w końcu sama jestem .... wiecznie młoda! ;)
Podobają mi się, ale.... nie wszystkie. Nie jestem fanem masowej produkcji. Miałam co prawda klika takich "skarbów" - ale trzymałam je w pudełkach i tego lata wszystkie wylądowały na aukcji internetowej i znalazły ku mojej wielkiej uciesze nowy dom.
Przedstawiam Wam moją ulubienicę
Lalka bez imienia - jakoś tak wyszło
zdobycz lumpeksowa, sprzed wielu lat - zakupiona jak ją fabryka stworzyła, no może nie tak całkiem - kieckę zagubiła gdzieś, zostały majtki, skarpetki i buty ;)))))))
Numer 327 - głowa jest popękana, a cała reszta korpusu wydaje się wykonaniem współczesnym. Nie ma również napisu Armand Marseille a napis repro...
Poszperałam w internecie i znalazłam sympatyczną Panią Agatę - Fankę Starych lalek, która udzieliła mi obszernych informacji odnośnie moich zdobyczy. Tak wygląda lala w oryginale.
A zainteresowanych lalami zapraszam do Agaty - prawdziwa skarbnica wiedzy!
Niestety nie było tak różowo, jak myślałam. Współczesna nic nie warta, mało zgodna z oryginałem numeru, kiepsko pomalowana, ale... ja ją lubię i tak już zostanie!
Lala umyta, uczesana, peruka przyklejona...
Lalce uszyłam piękną sukienkę (nie będę zdradzać szczegółów, skąd materiały wzięłam), ale wygląda super! Przynajmniej ja jestem z siebie dumna!
Patrzę na lalę i patrzę i nagle wpadam na pomysł
a co mi tam - wyślę lalę na bal!
Suknia co prawda trochę staroświecka. ale kto bogatemu zabroni?
Mam nadzieję, że nie będzie podpierała ścian ;)
Mam nadzieję, że nie będzie podpierała ścian ;)
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej lali :) To piękne że wzięłaś ją pod swoje skrzydła i tak pięknie ją odnowiłaś :) Jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko mnie się ona podoba... Pozdrawiam cieplutko
Usuń