Tym razem nie z cyklu "Baba se wymyśliła"
Tylko On...
Tak naprawdę pomysł tarasu był od początku budowy
gorzej było ze środkami i realizacją.... ale w końcu jest!
No więc po kolei
najpierw było wyrównanie terenu,
ustawienie bloczków i wypoziomowanie
Na belki zostały przykręcone deski
i tak naprawdę mogliśmy już używać tarasu
Pierwszy posiłek na niedokończonym jeszcze tarasie
Kolejnym krokiem było wykończenie tarasu
naturalnym piaskowcem
wykopanie stawu i zarybienie go karasiami
o takich szczegółach jak oświetlenie nie wspomnę...
Potem schody
i wykańczanie zejścia na trawę:
Niestety sosna jak to sosna - szybko robi się brzydka,
a na tarasie mimo zaolejowania brudziła się i szarzała
Zawsze podobały mi się lekko bielone deski,
tylko nigdzie nie mogłam znaleźć satysfakcjonującego przepisu
na fajny efekt bielenia do czasu... kiedy przechodząc koło sklepu Fluggera w oczy wpadł mi napis promocja 40% na produkty do drewna... Flugger to moja ulubiona marka, więc nie zastanawiając się długo, przytaszczyłam do domu wiaderko z barwionym olejem
Musiałam lekko przeszlifować deski
ale efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania
drewno jest jasne i widać słoje
Jak na razie jestem zachwycona i olejem i tarasem
Pozostały do zrobienia jeszcze kosmetyczne poprawki,
ale to już przysłowiowy pikuś....