Nie lada wyzwanie...
Wczoraj robiąc zdjęcia
przypomniałam sobie o lalach z porcelany
Tak od niechcenia zaczęłam przeglądać je w necie
i zobaczyłam butki...
W sumie nigdy ich nie robiłam
a Dziadek był szewcem..
może coś w genach pozostało?
A że pod ręką był filc ...
więc połączyłam przyjemne z pożytecznym!
Wykrój z netu:
Filc z przydasi
Lala z szafy i do dzieła
Kolejność działań:
Niestety misiałam zmodyfikować podeszwę:
okazało się również,
że moja panna ma dwie różne stopy
(nie tylko w wyglądzie, ale i w wielkości)