czwartek, 29 stycznia 2015

Wczorajsze zdobycze, czyli moja wymarzona....

Jak już odwiedzający mnie wiedzą - jestem zbieracz - uwielbiam starocie i pamiątki rodzinne, o których pisałam  tu , czyli stare meble, zegary, ramy, lalki... a do szczęścia brakowało mi maszyny do szycia. Babcia miała takową - ale ta trafiła jak już pisałam - do mojej Chrzestnej, a po jej śmierci - trudno wyczuć gdzie, ale pewnie któryś z jej synów ją przygarnął (i wcale mu się nie dziwię...). Babcia ze strony Mamy też miała jakieś 2 maszyny, ale one zostały zagospodarowane dawno temu... (jedna na stolik, druga służyła jako maszyna) - no i jak powiedziałam mojemu kuzynowi - wolałabym mieć pamiątkę rodzinną, ale z gardła jej wyrywać nie będę - nie kosztują one majątku, więc jak chcę to sobie kupię.... No i mam


Odbierając wieszaki, o których pisałam tu - W. zrobił zdjęcia pozostałym przedmiotom do wzięcia, czyli - maszynie, takiej w całości i takiej no, no... no
Oczywiście zdjęć nie pokazał mi tego samego dnia, tylko wieczorem dnia następnego. Dobrze, że była to 22 bo bym zaraz jechała.. Pojechałan następnego dnia i tak jak przewidywałam, przywiozłam ze sobą maszynę... i nie tylko!



Na razie maszyna pozostawia wiele do życzenia - na szczęście to co najczęściej w starych maszynach najbardziej zaniedbane, czyli blat jest w dobrym stanie, nogi też, gorzej z pokrywą i obawiam się, że maszyna nie będzie szyła, ale same główki są tanie, więc może po prostu ją wymienię...
Maszyna już po wstępnej obróbce - tak mnie łapki świerzbiły, by się do niej dobrać!


Najgorzej wygląda pokrywa


a nie wiem, czy uda mi sie uruchomić maszynę, brakuje wielu części, ale mocno mi się wydaje, że Babcina maszyna miała bardzo podobne nogi i blat. Na blacie jest metrówka, która dopiero jest widoczna po odsłoniębiu brudu.... Numer na główce 510949 i niestety nie jest to singer - główka od innej maszyny....


Przy okazji pokażę Wam bakelitowe kontakty, które W. znalazł w piwnicy... 


i to co przywiozłam przy okazji



18 komentarzy:

  1. Ale cudo! Też mam podobną. Wycyganiłam ją jakiś czas temu od Cioci. Tylko moja nie ma pokrywy, a chowa się "wgłąb" stolika. Ciągle nie mam czasu zabrać się za elementy drewniane (nie są w złym stanie, ale mały lifting by im nie zaszkodził), za to maszyna jest w 100% na chodzie! Co prawda rzadko jej używam, ale zafundowałam jej serwis jeszcze zanim wymyśliłam gdzie ją postawić :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się właśnie zmartwiłam, bo spod warstwy brudu nie wyszedł napis singer tylko chyba Naumann... ale i tak stolik z nogami wygląda cudnie!

      Usuń
  2. U mnie w domu rodzinnym jest taka tylko czarna i chciałam ją siostrze zabrać ale coś nie jest chętna"-)
    Też lubię starocie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię, z drugiej strony - dobrze się stało, że "nie musiałam się bić" o pamiątki rodzinne, rozeszły się poza mnią, więc nie ma niesmaku! Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  3. Mam, mam :) Dostałam od cioci. Niestety, blat jest potwornie zniszczony, pozostałe części w całkiem niezłym stanie. Tak więc na razie czeka sobie, aż będę miała natchnienie i pieniądze na renowację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blaty z reguły w tych maszynach są fornirowane, więc jak kupowałam maszynę to zwracałam uwagę na fornir - już kiedyś męczyłam się z podklejaniem forniru, więc znam ten ból... Fornir sam nie jest zbyt drogi, ale kleić to trzeba już umieć... A maszyna jak stoi, to jeść nie woła - przyjdzie na nią czas... Pozdrawiam

      Usuń
  4. Nasza Babcia ma takiego starego "radomiaka" chowanego w skrzynię, więc na co dzień robi za stolik :-)
    Ale sama maszyna jest nie do zabicia! jeszcze ze sto lat będzie szyła! Nie nie ma to jak napęd nożny ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - proste, więc nie ma się co zepsuć - niestety moja maszyna szyć nie będzie - brak bębenka - na szczęście po wariactwie ze stołami z nóg maszyn do szycia - pozostaje wiele główek do wzięcia i to za małe pieniądze i w dobrym stanie, więc płakać nie będę...

      Usuń
  5. Świetny nabytek, pokrywa zniszczona, ale może coś wymyślisz. Ja, jak nie mam pomysłu i robota duża i brudna, to wręczam mężowi z takim wzrokiem, że biedny MUSI coś z tym zrobić.:) :) :)
    U mojej też inna góra i w dodatku nic na jej temat nie mogę znaleźć. Firma OSA, co to? nie mam pojęcia.:)
    A młynki też bardzo fajne.:), zwłaszcza ten wiszący.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o OSie... Jeśli chodzi o pokrywę, to już mam koncepcję. Generalnie odnawiam meble sama, męska pomoc potrzebna mi do ... odkręcania i przykręcania śrubek i ewentualnego przenoszenia większych elementów, już tak mam, taka ze mnie Zosia - Samosia. Młynek wiszący faktycznie efektowny - brakuje mu co prawda zatyczki, ale to nie przeszkadza!

      Usuń
  6. Bardzo podoba mi się ta maszyna, to moje marzenie:) I jeszcze młynek do kawy, świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje się ziściło i tego Tobie życzę.... Dziękuję i pozdrawiam ;)))))

      Usuń
  7. Piękna maszyna :) Sama mam taką w domu i wiem że to prawdziwy skarb :) Pozdrawiam Serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - moje skarby, takie będące od pokoleń w rodzinie są gdzieś indziej, ale jak się nie ma co się chce....? Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  8. Chciałam napisać że masz moją maszynę, ale jednak różnią sie.
    Moją mamy od babci małża i ciągle szyje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę... ja niestety mam tylko substytut....i do tego raczej szyć nie będzie - bębenek uszkodzony i brak części, ale albo kupię inną główkę, albo schowam pod pokrywę mojego "Brzydala", czyli nowego Singera, na którym obecnie szyję.... Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Ola, zdobycze pierwsza klasa! Wiesz, że mam też starego Singera, wydaje mi się, że mój model jest trochę wcześniejszy. U mnie brakuje tylko igieł. Reszta mechanizmu jest sprawna - zresztą dzięki tej maszynie i na niej zarabiałam kasę szyjąc ciuchy na zamówienie, jak byłam w liceum. Chcę ją do naszej sypialni wstawić:-)). Młynki też świetne, zwłaszcza ten wiszący. Moja znajoma trzyma w takim kardamon, który mieli bezpośrednio do kawy:-)).
    Uściski
    Asia
    P.S.Takie kontakty to skarb!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki! Jeśli chodzi o igły - to powinny pasować od łucznika z płaską końcówką.... a główka mojej maszyny niestety jest od innej niż Singer... Większy młynek już odczyszczony, małego nie mogę rozkręcić do wyczyszczenia, więc musi poczekać, bo niestety segreguję sprawy na ważne i ważniejsze.... Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za cenne uwagi i odwiedziny, zapraszam ponownie