czwartek, 16 października 2014

Doskonalę technikę wire wrapping i chainmaille

Sama nie wiem, 
co mi się bardziej podoba owijanie drucikiem 
czy łączenie kółek....


Wisiorek z chalcedonu w miedzi otrzymał łańcuszek
co prawda metalowy, ale kolorystycznie pasuje


W piątek przyjechał drut mosiężny różnej grubości
Najpierw na tapetę poszedł kwarc różowy


Taki ułamany kwadracik, który pozostał mi po naszyjniku na zasadzie "przydasie"
No i faktycznie się przydał....


Potem postanowiłam poćwiczyć kółeczka....
Jak się potem okazało - rozpoczęłam od najgorszej opcji -
czyli twardszego drutu do przecinania nie ma....
ale to dopiero uświadomił mi krzychkam
Mimo wszystko udało mi się z stworzyć naszyjnik
mosiądz i koral robaczywka




Na koniec jeszcze popróbowałam połączyć 
piasek pustyni ze złotymi kółeczkami




Wrzuciłam do sklepu, zobaczymy...


6 komentarzy:

  1. Ten pierwszy wisior jest piękny, ale reszta też niczego sobie :-) mnie wire wrapping wydaje się być nieziemsko trudny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - wire wrapping wcale nie jest trudny - trzeba się tylko nie bać eksperymentów... na razie bawię się metalem - sprawdzone wzory robię dopiero w srebrze, trzeba mieć tylko trochę siły w palcach i pomysł

      Usuń
  2. Śliczne prace Olu. Najbardziej podoba mi się ten oprawiony, różowy kwarc.
    Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - mnie sposób oprawy się podoba, ale nie kolor - nie przepadam za złotem, choć ostatnio fascynuje mnie miedź. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Super prace - wszystkie - bez wyjątku.
    wire wrapping daje jeszcze większe możliwości twórcze niż chainmaille.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie techniki są super! Najfajniejsze efekty daje połączenie obu - nad tym teraz pracuję. No i opanowałam cięcie kółeczek na miedzi - zdecydowanie lepiej, zmieniłam też piłkę włosową na 4,0... Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję za cenne uwagi i odwiedziny, zapraszam ponownie