Jak zaczęłam się bawić w wire wrapping
stwierdziłam, że tu i tam przydałoby się coś połączyć na stałe
Dawno temu koleżanka udzieliła mi lekcji łączenia ze sobą elementów srebra,
jednak nie wciągnęło mnie to na tyle,
bym zgłębiała te tajniki jubilerstwa.
"Poległam" wtedy na kulkach, które robiłam na końcach drucików.
Wtedy stwierdziłam, że szybciej i wygodniej będzie po prostu kupić
tzw. gwoździe w różnych długościach...
Zresztą palnik kupiony wtedy się zepsuł...
Miałam co prawda ciągotki do lutowania srebra,
ale jak się ma koleżankę złotnika.....
Na "fejsie" zobaczyłam biżuterię robioną techniką Chainmaille
i już utonęłam... a do wire wrapping był tylko krok...
No zaczęłam zanudzać, a nie o tym chciałam pisać,
tylko o tym, że kupiłam sobie nową zabawkę -
palnik - co prawda nie profesjonalny -
bo ten za drogi i tak naprawdę niepotrzebny -
tylko taki co nie popsuje się (mam nadzieję) po 3 użyciach
No i do dzieła!
Ze srebrnego drutu przygotowałam wzory
wyklepałam młotkiem na płasko
no i polutowałam!
Po kontakcie z palnikiem srebro trzeba wytrawić
Udało mi się zrobić kulki - ale tylko do połączenia z bazą,
na końcu drucika nadal mi nie wychodzą......
Powodzenia !
OdpowiedzUsuńOlu, w jaki sposób wytrawiasz srebro po lutowaniu?
OdpowiedzUsuńGotuję w kwasku cytrynowym aż wybieleje, potem wrzucam na bęben i 'piorę"....
UsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, polecam się na przyszłość
Usuń