Indianka ma siostrę:
Wpadła mi w ręce za dobrą cenę lalka Leonardo collection porcelain doll
biłam się z myślami, czy ją kupić, ale w końcu się zdecydowałam.
Lalka jak lalka, ciuszki bardzo ładnie wykonane, z dbałością o szcegóły, praktycznie tylko do odświeżenia (trochę śmierdziała papierosami)
Nie podobała mi się jej fryzura w koczek
więc rozpuściłam jej włosy i wygląda moim zdaniem bardziej atrakcyjnie
W tym tygodniu Znajoma z Anglii przywiozła mi dwie laleczki
Pierwsza to collectors choice porcelain doll
druga to genuine fine bisque porcelain doll collector
obie z sygnaturami i kartkami, szukałam coś na ich temat w necie, ale nic specjalnego o nich nie znalazłam
Bardzo ładnie odszyte sukienki, ale ciałka trochę nieproporcjonalne, "zapachniało" chińszczyzną?
Super te laleczki. Ta z koczkiem to w stylu epoki, tak jak i sukienka. Teraz gdy jej rozpuściłaś włosy wygląda całkiem inaczej, ale o gustach się nie dyskutuje.
OdpowiedzUsuńTe z Anglii przywiezione, skoro mają sygnatury to powinno być wszystko w porządku, ale może masz rację z tą " chińszczyzną", teraz nic nie jest pewne. Kolekcja się powiększa.)
Z rozpuszczonymi włosami wygląda zdecydowanie młodziej ;) Koczek dodawał jej nobliwości. Nie wiem, która wersja do mnie bardziej przemawia.
OdpowiedzUsuńŚliczna kolekcja, widać, że każdy nowy nabytek ją wzbogaca.
pozdrawiam serdecznie