sobota, 28 września 2013

Singer 4423 Heavy Duty

Tym razem zacznę od podziękowań. Co prawda, zakup został przeze mnie dokonany na początku roku, ale jakoś się nie składało... Otóż jestem szczęśliwą posiadaczką Singera 4423 Heavy Duty, zakupionego nie bez udziału recenzji Intensywnie Kreatywnej: 
http://intensywniekreatywna.blogspot.com/2012/08/brzydal-w-akcji-czyli-recenzja-singera.htm



Szyłam tak jak robiłam na drutach - czyli od zawsze - z przerwami. Wiadomo - maszyna Łucznik, działająca do teraz - dzięki Oli, która ją wyczyściła i ustawiła - jednak nie do końca spełniała moje oczekiwania. Wymiękłam przy szaro-srebrnych firankach i zdradziłam Łucznika na rzecz Singera


2 komentarze:

  1. Aaa... ładny mi Brzydal.... Pomarzyć tylko mogę sobie:))) Poki co mam swojego 30-latka łucznika i tak samo młodą husqvarnę. Dzięki Olu, pozdrawiam słonecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszynę dobierałam pod kontem - najniższa cena - dobra jakość i jak na razie się sprawdza, a faktycznie w porównaniu do "ładnych i wypasionych" maszyn, nie wygląda ładnie... Spróbuj "upolować maszynę w Lidlu, czasem mają singery w super cenie...

      Usuń

Dziękuję za cenne uwagi i odwiedziny, zapraszam ponownie