czwartek, 3 marca 2016

Co można zrobić z ulubionym obtłuczonym szkłem? Szczypiorkowy marzec...

Można wyrzucić... najprościej. Ale czasami tak bardzo się je lubi, że szkoda.... 
Tak było w przypadku wazonu, w którym cudnie wyglądają kwiaty, a któty, przez nieuwagę, rozbiłam o kran...
No można skleić i zamaskować farbami do szkła:


Tutaj stłuczenie:


Ogólnie niewidoczne, a wazon uratowany
Ponieważ wazon idealnie wpasował się w szczypiotkowy kolor Danutki, więc wrzucę go na pożarcie Stefanowi i Stefanii (kolorki pozostałę są dowolne, dzięki łaskawości Organizatorki zabawy).
Banerek:


Kolorek... no cóż, lubię jako dekorację roślinną, tylko i wyłącznie.
A na koniec pokażę jeszcze kieliszek:


Tym razem uratowany konturówką, z wzorem winogron:



Wada:


Nawet udało się uzupełnić brak szkła:
Pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedziny

środa, 2 marca 2016

Miedziane jajo

Jak tytuł wskazuje dziś pokażę miedziane jajo:


Renatka natchnęła mnie do wyciągnięcia starych zapasów konturówek.


 I podkreślam starych.. mają chyba z 15 lat (no może przesadzam, bo mam i takie, które mają rok, jedną nawet dziś nabyłam drogą kupna). 
Miedziane jajo, a raczej wydmuszka - notabene jedna z pięciu, które zostały mi z jajowych tulipanów - (tu) -


 bo przecież nic nie wyrzucam, bo przydasie...
- poszła na pierwszy ogień w eksperymentach reliefowych.


Zdradzę kilka sekretów warsztatowych, choć Ameryki nie odkryłam. Wydmuszka została przeze mnie polakierowana sprayem w kolorze miedzianym i pokryta mazajami konturowymi chyba najstarszą "działającą" konturówką, jaką posiadam (reszta prawie zaschła lub nie chciała za nic wyjść z tubki).
Niestety nie wiem, czy przez to, że była kładziona na malowaną farbą do metalu skorupę - czy ze starości - tak nieciekawie się po wyschnięciu skurczyła...


Wydmuszka miała dość dużą dziurę od spodu, którą wypełniłam jakąś szpachlą do drewna i jeszcze raz prysnęłam lakierem.
Reliefy robiłam "na raty" na patyczku od szaszłyków. Najpierw próbowałam bez, ale jak mi wydmuszka spadła i całą pracę musiałam zetrzeć i zacząć od nowa, to skorzystałam z "pomocy".


Jajo jakie jest, każdy widzi...
Miłego wieczoru i do następnych jaj...

wtorek, 1 marca 2016

Piasek pustyni

Nie wiem dlaczego, ale chyba mam słabość do tych kaboszonów - i piasku pustyni, i Nocy Kairu. Oba są syntetykami i kojarzą mi się z dzieciństwem, kiedy to był hit komunistycznej mody... (wtedy występował w złocie i kosztował majątek). Mnie zdecydowanie bardziej podoba się w srebrze





do nabycia w sklepie na