Zafiksowana na punkcie biżuterii PRL-owskiej
i kupieniu jej w miarę przyzwoitej cenie
miałam chyba bielmo na oczach...
jak kliknęłam magiczne licytuj...
Przyszło...
otworzyłam kopertę i już mi nie pasowało
porównałam z pierścionkiem który mam w domu
ani ta wielkość,
ani waga
ręce mi się zatrzęsły
pierścionek upadł i.. wypadła z niego cyrkonia
nowiusieńka, błyszcząca
a nie szklak jak powinno być...
Pierścionek brudny, zazieleniały
straszył
awantura ze sprzedawcą
i kolejna nauczka -
zwrotów osoby sprzedające prywatnie nie muszą przyjąć...
negatyw dla sprzedającego i tyle mojego...
Pierścionek walnęłam w kąt, wkurzona jak smok...
Wczoraj wrzucałam na bęben do czyszczenia biżu
i tzw. "wianuszek" też się załapał na mycie.
Jak już odzyskał blask, poszukałam mu nowego oczka:
Efekt:
szału nie ma,
ale przynajmniej już na niego patrzeć mogę...
hym...nie ciekawa sytuacja.Jednak cóż, człowiek całe życie się czegoś uczy. Dobrze, że napisałaś będzie ku przestrodze dla innych by dokładnie wszystko czytali zanim kupią coś w "sieci".
OdpowiedzUsuńMam pytanie ,skoro się interesujesz starą biżuterią srebrną, to może podpowiesz jak doczyścić ją ręcznie by nie uszkodzić?
Wszystko zależy od tego, jaka to biżuteria - czasem wystarczy płyn do mycia naczyń, szczoteczka do zębów i gorąca woda, potem wystarczy wypolerować miękką szmatką. Nie polecam płynów do czyszczenia, szczególnie z kamieniami, natomiast bardzo dobre są ściereczki do czyszczenia biżuterii. Generalnie jednak jestem zwolennikiem profesjonalnego czyszczenia u specjalistów
UsuńNiestety przy takich zakupach zawsze trzeba uważać...
OdpowiedzUsuń