Zawsze chciałam nauczyć się szyć patchwork.
Od jakiegoś czasu zbierałam stare jeansy.
W końcu się odważyłam uszyć taki najprostszy z kwadratów:
Miało być nowe posłanko dla Juniorka.
Już raz je odnawiałam (tu),
teraz zrobiłam tylko małą kosmetykę:
uszyłam nowy spód, poduszkę do leżenia
i dwie podusie pod główkę.. jedną w kształcie kości...
Na razie nie mam pomysłu
na ciąg dalszy jeansowego patchworka,
na pewno będę go jeszcze powiększać.
Najwięcej czasu zajęło mi wycinanie kwadratów:
Bardzo bałam się zszywania
i ewentualnych niedociągnięć:
Nie uniknęłam błędów przy szyciu -
inaczej poukładałam, inaczej zszyłam
ale mimo wszystko jestem z siebie dumna...
O będzie ciekawie i dużo pracy będzie przy kwadratach - Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńPatchwork jeansowy świetny no i ta poducha w formie kości rewelacja....musze ja swojej Soni taka uszyc. Ja patchwork uszyłam pierwszy i jedyny na razie z pietnascie lat temu i dotąd nie miałąm czasu, a jest super:))
OdpowiedzUsuńteż ostatnio bawiłam sie z jeansowymi kwadracikami;)
OdpowiedzUsuńłatwe to nie jest, ale efekt wart zachodu :)
buziaki
Super poradziłaś sobie z tym szyciem. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń