środa, 18 lutego 2015

Taki wynik eksperymentu, czyli jak uczyłam się oksydować srebro

Wymyśliłam sobie pooksydowanie kompletu ze srebra i nie tylko. Miałam kilka sztuk biżuterii, którą zamierzałam pociemnić - zdecydowanie bardziej podoba mi się ciemne srebro, ale tym razem przesadziłam.... No ale do konkretów. Pokrycie oksydą srebra jest proste - wkłada się biżuterię do oksydy na zimno (najlepiej w rękawiczkach), wyciąga i gotowe! A więc czarne, brzydkie i matowe.  A teraz dopiero zaczynają się schody. Oksydę trzeba wytrzeć - na tzw. kształtkach, potem wygotować w kwasku i na bęben, na satelitki do prania - wybłyszczania (ale bełkot!). Niestety oksyda się nie starła, a po wyjęciu z bębna pięknie wszystko błyszczało, biżuteria zrobiła się bardzo oryginalna i oto efekt:







Do nabycia w sklepie 


2 komentarze:

Dziękuję za cenne uwagi i odwiedziny, zapraszam ponownie