Taka sytuacja - marzyłam o stopniowanych kulkach naturalnego, szlachetnego korala... Szukałam, ale wszystko było poza zasięgiem... aż tu nagle trafiły mi się dwa naszyjniki - jeden ze starego korala, drugi z współczesnego, bardziej czerwonego. Oba piękne... Dla bezpieczeństwa przełożyłam je na linkę jubilerską i mimo poprzedniej koncepcji kulkowego, magnetycznego zapięcia, jednak zdecydowałam się na karabińczyk - nie chcę ich zgubić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za cenne uwagi i odwiedziny, zapraszam ponownie