Ot zagadka...
Nabyłam drogą kupna komplet,
katalogowy wzór Warmetu.
Trzcinka była, no i owszem,
niestety dodatkowo nabite 925 ...
Czyli coś z nim nie tak...
Tani był, więc jakoś to przeżyłam,
zresztą chyba świadomie podjęłam
ryzyko ewentualnej podróby...
Bursztyn nijak mi się nie podobał,
więc bez bólu postanowiłam wymienić na lapis lazuli...
i tu zdziwienie...
Podejrzany o replikę pierścionek
ma idealnie takie same wymiary jak oryginał,
a wymiarowy kamień
idealnie wpasował się w wymiary katalogowe...
Czyżby ktoś był w posiadaniu oryginalnych gum Warmetu?
Ale cudeńka! Srebrne naszyjniki będą świetnie do nich pasować.
OdpowiedzUsuńProszę przestać spamować mi posty
Usuń