poniedziałek, 23 września 2019

Z cyklu - kobiecie nie dogodzisz....

Historia jednego pierścionka....






Kupiony na którejś z grup - na początku mojej fascynacji Warmetem






- kamień mi się średnio podobał


kilkakrotnie podchodziłam do niego z chęcią wymiany.


Najpierw go przypaliłam, kolor był nawet ok. Stwierdziłam, że wolę niebieskie lub różowe - zawzięłam się i w końcu dało mi się kamień wypchnąć... teraz jest prawie idealny... lapis lazuli


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za cenne uwagi i odwiedziny, zapraszam ponownie