Takie cudo przywiozłam od koleżanki
i faktycznie miało luźne nogi
Po wstępnym oczyszczeniu
przykręceniu nóg
(skleić się nie dało. więc wiertarka poszła w ruch)
przystąpiłam do dalszej pracy
Podkład Fluggera na plamy
(coby ich nie oglądać po lakierowaniu)
Farby kredowe z Kolorowej Werandy
i magiczny proszek na ranty
(nic mądrzejszego nie wymyśliłam)
Przetarcia, trochę różu i papier ryżowy
i ... znów mi się utknęło...
stolik ma fajny kształt iw bieli będzie mu "do twarzy"
OdpowiedzUsuńCzasami musi się utknąć, żeby lepiej przemyśleć i żeby efekt był jeszcze lepszy :)
Pozdrawiam:)