Miałam ostatnio mało okazji do pisania.
Jak zawsze - za dużo pomysłów, jeszcze więcej obowiązków a doba taka krótka.... No, ale postaram się teraz nadrobić zaległości.
Jak zawsze - za dużo pomysłów, jeszcze więcej obowiązków a doba taka krótka.... No, ale postaram się teraz nadrobić zaległości.
Białe krzesło shabby chic
Jak je zobaczyłam na zdjęciu na aukcji internetowej, bardzo mi się spodobało, takie skromne, a jednocześnie ciekawe w swojej formie, mające potencjał a przede wszystkim... tanie :)
Mój zapał ostygł, kiedy przyjechało - dziurka na dziurce - korniki czy inne kołatki na pewno tu mieszkały, ale czy się wyprowadziły?
Na wszelki wypadek - strzykawka, terpentyna, czarny worek i.... słońce. Ponieważ było to lato, a drewnojady giną w temperaturze powyżej 60 stopni wymyśliłam sobie, że zaopatrzone w terpentynę krzesło pomieszka w czarnym ogromnym worku na słońcu przez kilka dni... z których chyba zrobiły się ze trzy tygodnie, bo latoś było piękne tego roku. Potem krzesło zamieszkało bez worka w garażu na obserwacji.
Jak już ja i krzesło dojrzeliśmy - zabrałam się za szpachlowanie dziur. Krzesło miało być białe docelowo, więc użyłam sprawdzoną wcześniej lekką szpachlówkę Fluggera - genialna rzecz- twarda jak kamień, plastyczna i nie pyli się przy szlifowaniu.
Na to grunt - również ww firmy i coś, co odkryłam ostatnio - Interior High Finish 5 to farba do stolarki o doskonałych własnościach aplikacyjnych i kryjących. Tworzy na drewnie matową i mocną powłokę. Matową, niczym pomalowaną kredą - szukałam dokładnie takiego efektu - wadą niestety tej farby jest to, że występuje tylko w kolorze białym, ale akurat w tym przypadku, to była zaleta.
No więc mamy krzesło, połatane, pomalowane i .....
Krzesło posiadało sklejkowe siedzenie, nijak wyglądające, ale za to świetnie nadające się na podstawę do tapicerowania.
Przycięłam gąbkę, obłożyłam otuliną, wykopałam materiał z Ikei w różyczki (no jak szaleć to szaleć) i zabrałam się do tapicerowania.
Wcześniej wykonałam fotele, potem była rogówka z kuchni, co mi tam jedno krzesło, dam radę!
No i wcale nie było tak prosto, bo musiałam pokombinować przy rogach, a efekt zobaczcie sami:
super naprawde. widok zasysfkcjonujacy !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję.... krzesło było proste - potem tapicerowałam fotel - i z tego jestem dumna....
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog. Ja właśnie jestem na etapie odnawiania mojego pierwszego krzesła i mam problem na etapie siedziska. Okazało się, że pod dwiema warstwami grubego materiału jest wyściółka ze... słomy! Nie wiem co teraz robić :) Całkiem nowe siedzisko? Czy lepiej wykorzystać stare i na nie naciągnąć materiał? Może Pani coś poradzić?
Pozdrawiam,
Nowicujszka
PS za obicie fotela - wielki szacun!
Opcje są dwie: wymiana całości lub naciągnięcie materiału - może być to trawa morska, a nie słoma - trudno radzić na odległość,
UsuńJednak jeśli siedzisko jest wygodne, nie ma zapachu, nie sypie się itd - łatwiej naciągnąć materiał na stary... w przypadku wymiany całkowitej można "zgubić fason" mebla
Zapraszam do
http://nowydomwstarymstylu.blogspot.com/2014/07/odnawianie-stoka-z-lat-6070-czii.html
Trzeba przejrzeć kilka postów, ale Pani jest niesamowita w tym co robi
Ola
Teraz bardzo modne są takie meble w stylu prowansalskim. Bezbłędne wykonanie. Brawo!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAkurat jeśli chodzi o mnie to ja jestem wielką zwolenniczką tego, aby tapicerować swoje meble i je po prostu zmieniać. Z pewnością bardzo dobrze tapicerowanie wykonuje https://tapicer.warszawa.pl/ i za każdym razem ja jestem bardzo zadowolona z efektu jaki udaje mi się uzyskać.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuńWidać faktycznie, że zostało tu włożone trochę pracy i efekt jest naprawdę super. Ja bardzo chętnie jak biorę się za tapicerowanie to materiały tapicerskie zamawiam w https://hurtownia-akces.pl/ gdyż znajduję tam wszystko to czego potrzebuję.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń